Menu główne
- - - - - - - - - - - - - - - -
Historia i WoS
- - - - - - - - - - - - - - - -
Przebsiębiorczość
- - - - - - - - - - - - - - - -
Żywienie
- - - - - - - - - - - - - - - -
English Website
Fascynacje
- - - - - - - - - - - - - - - -
Ścieżki kariery zawodowej absolwentów
- - - - - - - - - - - - - - - -
Gastronomik wczoraj i dziś
Konkurs Gastronomiczny
Wyszukiwarka
II Dzień Tradycji Rzeczpospolitej Drukuj Email
Czwartek, 24 Styczeń 2013 20:47
 

21 października 2012 roku u stóp kościoła pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego na Wysokim Stoczku w Białymstoku miało miejsce niecodzienne spotkanie o charakterze historyczno-patriotycznym. Pod hasłem Dnia Tradycji Rzeczpospolitej licznie zgromadzona publiczność miała okazję przenieść się w wiek XVII i być świadkiem sejmiku szlacheckiego, na którym przemówił ksiądz Piotr Skarga, a który zakończył się powołaniem Podlaskiej Chorągwi Husarskiej.

Głównym organizatorem imprezy była  Fundacja Obowiązek Polski, a postać księdza Skargi pojawiła się w kontekście ogłoszenia roku 2012 Rokiem Księdza Piotra Skargi. Wśród czynnych uczestników imprezy byli pasjonaci historii Polski skupieni m.in. w Chorągwi Komputowej Stefana Czarnieckiego, Rocie Ryngraf, Bractwie Kurkowym i wspomnianej wyżej Fundacji Obowiązek Polski.

Sejmik szlachecki

Dzień Tradycji rozpoczął się koncentracją uczestników na placu przed kościołem św. Kazimierza, gdzie sformowali Banderię (orszak konny) husarii, jazdy lekkiej i jazdy staropolskiej. Następnie odbył się jej uroczysty przejazd do kościoła Zmartwychwstania Pańskiego na Wysokim Stoczku. Tam uczestnicy uroczystości wzięli udział we Mszy Świętej. Po jej zakończeniu rozpoczął się sejmik szlachecki ziemi podlaskiej.



Obrady sejmiku rozpoczęła honorowa salwa armatnia



Na wstępie lektor przedstawił krótko historię sejmików szlacheckich,
ich znaczenie w systemie politycznym
w dawnej Rzeczpospolitej oraz pewną specyfikę obrad

W tym miejscu wskazane byłoby, w kilku zdaniach, przybliżyć czytelnikowi podstawowe informacje na temat sejmików. Były one związane z centralnym ogniwem władzy, jakim był Sejm. Stanowiły także formę lokalnego samorządu. Sejmiki działały w ziemi (rodzaj, jak byśmy to dzisiaj powiedzieli, podstawowej jednostki samorządu szlacheckiego) w Koronie i w powiecie na Litwie. Tworzyła je żyjąca na danym terenie szlachta, która zjeżdżała się na obrady. Odbywały się one przeważnie w kościołach – chodziło przede wszystkim o względy praktyczne, po prostu by to jedyne miejsca, w których mogła się pomieścić szlachta. Na czas obrad z reguły wynoszono Najświętszy Sakrament aby nie doszło do jego ewentualnej profanacji.
 
W zależności od głównego powodu zwołania sejmiku można wyróżnić ich kilka typów. Najważniejszym rodzajem były sejmiki przedsejmowe zwoływane przez króla na kilka tygodni przed Sejmem walnym. Miały one za zadanie wybranie posłów na Sejm oraz sformułowanie stanowiska wobec najważniejszych problemów, którymi planowano zająć się na sejmie. Życzenia, postulaty i wytyczne pod adresem sejmu zawierano w instrukcjach poselskich. Po zakończonych obradach Sejmu zwoływano tzw. sejmiki relacyjne, które wysłuchiwały  sprawozdań posłów z Sejmu i podejmowania decyzji związanych z realizacją konstytucji sejmowych. Od XV wieku  funkcjonowały sejmiki elekcyjne zajmujące się wyborem po czterech kandydatów na zwolnione urzędy sędziów ziemskich czy podkomorzych. Ostatecznie urzędników ziemskich spośród zgłoszonych kandydatów mianował król. Istniały także tzw. sejmiki gospodarskie zajmujące się  sprawami lokalnymi. Wyodrębniano też osobne sejmiki konfederackie czy kapturowe, miały one charakter nadzwyczajny i zwoływano je np. w czasie bezkrólewia. 



Po rozpoczęciu obrad sejmiku głos zabrał komisarz królewski
– w postać tę wcielił się kasztelan zamku w Gniewie,
porucznik husarski – Jarosław Struczyński

Komisarz królewski odczytał posłanie od króla. Z jego treści należy wnosić, że był to sejmik przedsejmowy. Posłanie dotyczyło bowiem, spraw które miały być rozpatrywane na sejmie. W tym konkretnym przypadku chodziło o podjęcie decyzji w kwestii wojny z Turcją. Król Zygmunt III Waza postulował w nim uchwalenie nowych podatków na zaciąg wojska, a wobec zagrożenie południowowschodniej granicy państwa rozpoczęcie wojny z Turcją. Teoretycznie mógłby być to więc rok 1620.





Po wystąpieniu komisarza królewskiego głos zabrali przedstawiciele stanu szlacheckiego. Jak to zwykle bywa zdania były podzielone. Pierwszy mówca sprzeciwił się postulatom królewskim, argumentując, że jeszcze jedna wojna nie została zakończona (mowa o wojnie ze Szwecją) a już król nową chce wszczynać. Drugi z mówców poparł króla dowodząc, że sytuacja jest poważna i do wojny trzeba się gotować.





Jak to często na sejmikach bywało, różnica zdań, która początkowo miała formę słownej utarczki (ówcześnie używano terminu gardłowanie) , doprowadziła do tego, że co „gorętsze głowy” chwyciły za szable i doszło do walki - tzw. zwady. Zrazu były to pojedyncze starcia, które przekształciły się w ogólną bijatykę.  





W pewnym momencie przeciwnicy postulatów królewskich zyskali przewagę i ławą ruszyli na komisarza królewskiego – sytuacja zaczynała być niebezpieczna. Zamach na wysłannika króla stać się mógł zamachem na królewski majestat. W tym momencie do akcji wkroczyła – nazwijmy to - straż sejmikowa i zasłoniwszy własnymi piersiami komisarza „dała ognia” z muszkietów, co nieco zapalczywość szlachecką ostudziło. 

Kazanie Skargi



Gdy brać szlachecka nieco ochłonęła, przy dźwiękach werbli, na scenę wkroczył kaznodzieja królewski, jezuita, ksiądz Piotr Skarga. Miało to raczej wymiar symboliczny, niż rekonstrukcja konkretnego wydarzenia, gdyż ksiądz Skarga nie uczestniczył raczej w lokalnych sejmikach, a poza tym w roku 1620 (data ta wynika, o czym mowa była wcześniej, z kontekstu obrad sejmiku) od kilku lat już nie żył. 



W postać księdza Piotra Skargi wcielił się znany aktor Maciej Gąsiorek







Kazanie było długie i sugestywne, a dotyczyło miłości ojczyzny. Jego przesłanie mówiło, że najpierw powinniśmy się troszczyć o dobro wspólne, a dopiero potem o własne. I wtedy właśnie Rzeczpospolita trwać będzie i rozwijać się na pożytek obecnych i przyszłych pokoleń. Gdy będzie inaczej – zginie. Kazanie oparte było na tekstach źródłowych pochodzących z „Kazań sejmowych” księdza Skargi. W jego trakcie padły m.in. następujące słowa (pisownia oryginalna):
   
Bóg matkę czcić rozkazał. Przeklęty, kto zasmuca matkę swoję. A która jest pierwsza i zasłużeńsza matka, jako ojczyzna, od której imię macie, i wszytko, co macie, od niej jest? Która gniazdem jest matek wszytkich i powinowactw wszytkich, i komorą dóbr waszych wszytkich? Jeruzalem, matka nasza, – mówi apostoł –  nad wszytkie matki czci i szanowania godna.

Rozmyślcie, jakie od tej matki dobrodziejstwa i upominki macie. Ona wam wiary świętej katolickiej, przez którą do wiecznej ojczyzny przychodzicie, dochowała, i Chrystusa, zbawienie wasze i jego Ewangeliej dotrzymała. (…)

Taż matka najmilsza uczyniła wam sławę u wszytkiego chrześciaństwa i pogaństwa, iż od zachodu do wschodu zacnemi poselstwy uczczony król i pan wasz wielką wam u postronnych powagę i mniemanie czyni.

Cóż wam więcej uczynić mogła? Czemuż jej serdecznie miłować i onę w całości zatrzymawać i dla zdrowia jej wszytkiego tracić, gdy tego jest potrzeba, nie macie? Onę miłując, sami siebie miłujecie, a nie utracacie; onej nie życząc i wiary nie dochowując, sami siebie zdradzacie. Miłujecie pożytki swoje pojedynkowe a pospolite burzycie – i mniemacie, abyście dobrze sobie czynili i życzyli. Nie tak jest; ale jako Pan rzekł: Kto zdrowie swoje miłuje, traci je. A kto je utraca, najduje je. Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, głupi tłomoczki i skrzynki swoje opatruje i na nich leży, a do obrony okrętu nie idzie – i mniema, że się sam miłuje, a on się sam gubi. Bo gdy okręt obrony nie ma, i on ze wszytkiem, co zebrał, utonąć musi. A gdy swemi skrzynkami i majętnością, którą ma w okręcie, pogardzi, a z innemi się do obrony okrętu uda, swego wszytkiego zapomniawszy, dopiero swe wszytko pozyskał i sam zdrowie swoje zachował. Ten najmilszy okręt ojczyzny naszej wszytkich nas niesie, wszytko w nim mamy, co mamy. Gdy się z okrętem źle dzieje, gdy dziur jego nie zatykamy, gdy wody z niego nie wylewamy, gdy się o zatrzymanie jego nie staramy, gdy dla bezpieczności jego wszytkiem, co w domu jest, nie pogardzamy – zatonie, i z nim my sami poginiemy.

W tym okręcie macie syny, dzieci, żony, imienia, skarby i wszytko, w czem się kochacie; w tem tak wiele dusz jest, ile ich to królestwo i państwa przyłączone mają; nie dajcie im tonąć, a zmiłujcie się nad krwią swoją, nad ludem i bracią swoją, nie tylo majętnością, ale i zdrowiem im własnem usługujcie wy, którzyście je pod swój rząd i opiekę wzięli. Bo nie tylo majętności dla miłej braciej i rzeczypospolitej nie żałować, ale i umierać winni jesteśmy, jako Jan ś. mówi: Jeśli Chrystus za nas zdrowie swoje położył, i my je kłaść za bracią naszę mamy, skąd jest i Pana Boga zapłata, bo jest własne Chrystusa naśladowanie, i u ludzi wieczna sława. Lecz, jeśli majętności żałujem i dla niej rzeczypospolitej szkodzim, jako zdrowia nastawim? Wżdy tę mniejszą rzecz czyńmy.

(za portalem: www.skargapiotr.pl)

List przypowiedni i popis chorągwi husarskiej

Kazanie księdza Skargi uspokoiło nastroje szlacheckie i wzbudziło uczucia patriotyczne w wyniku czego postanowiono wystawić chorągiew husarską na nową wojnę. Zgodnie z obowiązującym prawem i obyczajem został wydany list przypowiedni dla rotmistrza, który miał zwerbować (dokonać zaciągu) ludzi do nowo powstającej chorągwi, a po jej zebraniu obejmował nad nią dowództwo.  Dokument ten określał liczbę żołnierzy oraz obszar zaciągu. W Rzeczpospolitej obowiązywał, w odniesieniu do wojska narodowego autoramentu, zaciąg towarzyski. Towarzyszami  była szlachta, a każdy towarzysz miał obowiązek wystawienia kilkuosobowego pocztu.

Powołanie owej chorągwi, nazwanej Podlaską Chorągwią Husarską nawiązywało do  tradycji  z czasów wojewody podlaskiego Stefana Mikołaja Branickiego, który brał udział w Bitwie pod Wiedniem 12 września 1683r.



Rotmistrz husarski (został nim prezes Fundacji Obowiązek Polski,
Dariusz Wasilewski) otrzymuje z rąk komisarza królewskiego
list przypowiedni na zaciąg chorągwi husarskiej w ziemi podlaskiej.
 
Po zakończeniu werbunku członkowie chorągwi husarskiej stawali na popis. Był to rodzaj przeglądu, na którym dokonywano spisu żołnierzy danego oddziału.  Pisarz polny spisywał ludzi, konie oraz uzbrojenie, a uzyskane informacje stanowiły podstawę do wypłaty żołdu.
 
W czasie popisu można było zaobserwować m.in. różnorodność uzbrojenia i wyposażania jazdy staropolskiej. Rekonstruktorzy starali się jak najwierniej oddać realia epoki. Popis odbył się w następującej kolejności:
 




Rotmistrz husarski, zbroja okryta skóra lamparcią,
w prawej dłoni trzyma buzdygan
– symbol dostojeństwa wojskowego i władzy oficerskiej.






Chorąży, który odgrywał ważną rolę w czasie natarcia – jechał w centrum formacji,  a wokół chorągwi, w razie rozproszenia się oddziału, zbierali się żołnierze. Jego zbroję okrywa imitacja skóry wilczej. Na dolnej fotografii dobrze widoczny krzyż maltański na białym polu - symbol rycerstwa, znajdujący się na chorągwi oraz sposób jej przewożenia w specjalnej skórzanej tulei mocowanej do siodła.





Dwie sylwetki towarzyszy husarskich uzbrojonych w charakterystyczne długie kopie (w oryginale miały długość 4,4-5,5 metrów a ich szczytu mocowane były dwubarwne, najczęściej biało-czerwone, 2,5 metrowej długości proporce), jedyny element uzbrojenia dostarczany przez władze wojskowe. Innym charakterystycznym elementem wyposażenia były skrzydła, w tym przypadku mocowane do naplecznika zbroi. Na zdjęciu górnym widoczne skrzydła podwójne, na dolnym pojedyncze – stosowane były oba warianty.



Kolejna sylwetka towarzysza husarskiego i zarazem kolejny przykład stosowania skrzydła husarskiego – w tym przypadku skrzydło pojedyncze mocowane do tylnego lęku siodła.  





Na przykładzie kolejnego husarza stającego na popis można zobaczyć inne elementy wyposażenia ochronnego: na głowie szyszak z nosalem chroniącym środkową część twarzy, jej boki osłaniają tzw. policzki, pod szyją obojczyk, jak sama nazwa wskazuje, osłaniający tę część ciała, kości przedramienia chronione karwaszami.



Do popisu stanął też towarzysz pancerny, w charakterystycznej zbroi kolczej, głowę chroni misiurka – rodzaj hełmu złożony z dzwonu w formie płaskiego denka i przymocowanego do niego czepca kolczego, ramiona osłonione naramiennikami.



Na popis stawali także konni nie dysponujący pełnym rynsztunkiem husarskim – u tego szlachcica widoczne elementy uzbrojenia ochronnego w postaci pancerza chroniącego tułów oraz karwaszy ochraniających przedramiona, uzbrojenie zaczepne stanowi, trzymany w prawej dłoni, nadziak służący do rozbijania hełmu i zbroi przeciwnika. 



U tego jeźdźca pod czerwoną delią (rodzaj szlacheckiego płaszcza) widoczny napierśnik husarski z charakterystycznym emblematem –krzyżem maltańskim – w centralnej części.



Kolejny szlachcic zasilający chorągiew husarską prezentuje ważny element tradycyjnego stroju szlacheckiego – karmazynowy żupan, zwraca także uwagę ciekawy wzór strzemion (część rzędu końskiego, podtrzymujące stopy jeźdźca).





Na popis stanęła także „młódź husarska” oraz „panny husarskie”







Na zakończenie popisu rotmistrz zarządził wymarsz chorągwi









Po odejściu chorągwi husarskiej, salwą honorową pożegnała się  z widzami Chorągiew Komputowa Stefana Czarnieckiego, która pełniła w czasie uroczystości funkcje porządkowe.

Na zakończenie

Na zakończenie zaś pozwolę sobie zaprezentować kilkanaście fotografii, coś w rodzaju impresji fotograficznej, oddających atmosferę opisywanej uroczystości. 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
 
Wojciech Brański

P.S.
Dla zainteresowanych tematyką husarii, jej uzbrojenia, sposobów walki, a także szerzej wojskowością staropolską, mogę polecić cykl filmowych gawęd na ten temat. Ostatnim zaś filmem związanym z tą tematyką jest współczesna inscenizacja szarży husarii.
 
 
 
 
 
 
 



Zmieniony: Czwartek, 24 Styczeń 2013 21:37